Tomek |
Wysłany: Czw 15:13, 20 Paź 2005 Temat postu: Liga Mistrzów |
|
Liga Mistrzów: Po środowych spotkaniach 3. kolejki
W najciekawszym dzisiejszym spotkaniu, AC Milan zremisował bezbramkowo na San Siro z PSV Eindhoven. Na uwagę z pewnością zasługują pewne zwycięstwa Realu Madryt oraz Chelsea Londyn. Kolejną niespodziankę sprawiła natomiast Artmedia Petrżalka, która teraz urwała punkty w wyjazdowym meczu z Glasgow Rangers.
Bardzo ciekawie zapowiadało się spotkanie na San Siro, gdzie finalista ubiegłorocznej edycji Ligi Mistrzów, AC Milan podejmował holenderski PSV Eindhoven. Kibice mediolańskiego zespołu mogą czuć się jednak rozczarowani, bowiem mimo dużej przewagi, ich drużyna nie zdołała zdobyć ani jednej bramki. Nie uczynili tego również podopieczni Guusa Hiddinka i spotkanie zakończyło się bezbramkowym remisem. Wynik ten powinien jednak satysfakcjonować fanów mistrzów Holandii.
W drugim spotkaniu grupy E, piłkarze Fenerbahce Stambuł i Schalke 04 Gelsenkirchen stworzyli zdecydowanie najciekawsze widowisko ze wszystkich rozegranych w tym tygodniu spotkań Ligi Mistrzów. Mecz rozpoczął się świetnie dla tureckich gospodarzy, którzy w 14. minucie objęli prowadzenie po strzale Fabio. Skromne prowadzenie Fenerbahce utrzymało się do końca pierwszej części spotkania. Od początku drugiej odsłony do ataków rzucili się goście, co przyniosło efekt w postaci dwóch bramek strzelonych przez Brazylijczyka Lincolna. Nie był to jednak koniec emocji, bowiem między 73 a 79 minutą kibice obejrzeli jeszcze trzy bramki. Najpierw do wyrównania doprowadził Marcio, kilka chwil później Schalke za sprawą Kuranyi’ego ponownie prowadziło. Ostatnie słowo należało jednak do gospodarzy, którzy po uderzeniu Appiaha ustalili wynik spotkania na 3:3. Po dzisiejszych spotkaniach szansę na awans do kolejnej rundy nadal zachowują wszystkie cztery drużyny.
Bez niespodzianek obeszło się natomiast w grupie F. Pewne zwycięstwo 4:1 nad Rosenborgiem Trondheim odnieśli piłkarze Realu Madryt. Jednak kibice „Królewskich” po pierwszej połowie mogli być zaniepokojeni, bowiem ich zespól po niespodziewanej bramce Stranda przegrywał 0:1. Druga połowa rozpoczęła się jednak od szybko strzelonych dwóch bramek przez gospodarzy (Woodgate, Raul). Do końca spotkania przewaga gospodarzy nie podległa już dyskusji. Real po strzałach Helguery i Beckhama odniósł drugie zwycięstwo w tej edycji Ligi Mistrzów.
Z kompletem punktów w grupie F przewodzi natomiast Olympique Lyon, który dość szczęśliwie pokonał na własnym stadionie Olympiakos Pireus. Spotkanie rozpoczęło się dla mistrzów Francji doskonale, bowiem prowadzili już od 4. minuty, gdy precyzyjnym uderzeniem z rzutu wolnego popisał się Juninho Pernambucano. Skromne prowadzenie drużyny prowadzonej przez Gerarda Houlliera utrzymało się do 84. minuty. Wtedy do wyrównania doprowadził Kafes. Jednak tuż przed zakończeniem meczu zwycięskiego gola dla gospodarzy zdołał zdobyć Govou.
Swoją doskonałą formę od początku sezonu po raz kolejny potwierdziła Chelsea Londyn, która na Stamford Bridge rozgromiła 4:0 w meczu grupy G, hiszpański Betis Sewilla. Ostre strzelanie mistrzów Anglii w 24. minucie rozpoczął Drogba. Kolejne bramki po ładnych atakach zdobywali Carvalho, Joe Cole oraz Crespo. Tym spotkaniem podopieczni Jose Mourinho potwierdzili, że są jednym z głównych kandydatów do końcowego triumfu w tych rozgrywkach.
Trzy punkty na swoje konto zapisał również Liverpool, który zmierzył się na wyjeździe z Anderlechtem Bruksela. W spotkaniu tym na boisku nie pojawił się żaden z polskich zawodników. Obrońca gospodarzy Michał Żewłakow przesiedział cały mecz na ławce rezerwowych, natomiast Jerzy Dudek mecz oglądał w domu. Jak się okazało w całym spotkaniu padła tylko jedna bramka. W 20. minucie zwycięstwo gościom kapitalnym uderzeniem z woleja zapewnił Francuz Cisse.
W grupie H kolejną duża niespodziankę sprawiła słowacka Artmedia Petrżalka, która tym razem bezbramkowo zremisowała na wyjeździe ze szkockim Glasgow Rangers. Mistrzowie Szkocji przez całe spotkanie mieli bardzo duża przewagę, jednak nie potrafili wykorzystać żadnej z wielu dogodnych sytuacji do zdobycia bramki.
Pierwsze punkty na swoje konto zapisali natomiast piłkarze FC Porto, którzy w dwóch pierwszych meczach schodzili z boiska pokonani. Teraz drużyna prowadzona przez Co Adriaanse zdołała wygrać u siebie 2:0 z włoskim Interem Mediolan. W 22. minucie bramkarz mediolańskiego zespołu po raz pierwszy musiał wyciągać piłkę z bramki. Pokonał go jego klubowy kolega Marco Materazzi, który nieszczęśliwie skierował piłkę do własnej bramki. Przed przerwą na 2:0 podwyższył jeszcze Benny McCarthy i właśnie takim wynikiem zakończyło się całe spotkanie.
[/b] |
|